środa, 26 sierpnia 2015

prawnicy...

zdj:flickr/Brian Wolfe/Lic CC
(Mt 23,23-26)
Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy! Bo dajecie dziesięcinę z mięty, kopru i kminku, lecz pomijacie to, co ważniejsze jest w Prawie: sprawiedliwość, miłosierdzie i wiarę. To zaś należało czynić, a tamtego nie opuszczać. Przewodnicy ślepi, którzy przecedzacie komara, a połykacie wielbłąda! Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy! Bo dbacie o czystość zewnętrznej strony kubka i misy, a wewnątrz pełne są zdzierstwa i niepowściągliwości. Faryzeuszu ślepy! Oczyść wpierw wnętrze kubka, żeby i zewnętrzna jego strona stała się czysta.

Mili Moi...
Wczorajszy dzień to znowu gościna... Tym razem u nas... Siostry z Newarku postanowiły zobaczyć jak my żyjemy i pojawiły się w naszym klasztorze spędzając z nami cały poniedziałek. Dużo dobrych rozmów, dużo poczucia wspólnoty i takiego radosnego odpoczynku... Wieczorem zaś pierwsze spotkanie zarządu polskiej szkoły, co niestety bardzo wyraźnie przypomina, że wkrótce rozpoczną się moje ulubione, sobotnie spotkania z najmłodszym gronem Polaków :)

Swoją drogą czas się już mocno zabierać za rekolekcje, na które wkrótce wyjeżdżamy ze wspólnotą Odnowy. A ja oczywiście jeszcze w proszku. Mam nadzieję, że Duch powieje silnie i coś w najbliższych dniach zrodzę, bo niby się nie obijam, a jednak zasiąść do tego, co pilne i ważne ciągle nie mogę. Zrzuciłbym chętnie na pogodę, ale klimatyzacja w pokoju nie bardzo mi na to pozwala. Bo mimo tego, że za oknem wciąż parno i duszno, to u mnie w celi zakonnej można spokojnie trzymać żywność... Jak w lodówce :)

A w komentarzu do dzisiejszego Słowa wyczytałem, że pobożni Żydzi wylewali wino, w którym utopiła się mucha (względnie komar, tudzież inny insekt), średnio pobożni przecedzali wino, a niepobożni wypijali je z muchą. Nawet taki banał jak owad, który był uważany za zwierzę nieczyste mógł stać się miernikiem ludzkiej pobożności... Mięta, koper, kminek... Drobiazgi. Rzeczy nic nie znaczące, które urastały do rangi dogmatu...

W innym miejscu Jezus powie o faryzeuszach, że wkładają na ludzi ciężary, których sami palcem nie tykają. Tak częstokroć bywało. Jako wyedukowani i bardziej biegli w prawie, niż inni, faryzeusze częstokroć znajdowali możliwości omijania niewygodnych przepisów, których zachowania z całą surowością domagali się od innych. Bywało, że te wymagania okazywały się dla ludzi niszczące. Po prostu nie mieli sił ich dźwigać. Nie byli w stanie im sprostać.

Jezus przyniósł wolność... Zniósł Prawo? Nie... Przywrócił tylko właściwe proporcje, które mocno zostały zachwiane. Rzeczy ważne znów stały się ważne, podczas gdy mniej ważne zajęły należne im, dalsze miejsca. I kiedy czytam wiele dyskusji internetowych na temat drobiazgowego przestrzegania prawa, to modlę się, żeby On znów przyszedł... I żeby jeszcze raz pokazał co jest ważne... Bo ani tam miłości, ani miłosierdzia, ani dobrego serca. Ale za to dużo pogardy, pychy i zaślepienia... Jedyni sprawiedliwi, to ci, którzy trzymają się litery. Całą reszta, która nie nadąża? Cóż... Nie zasługuje na miano chrześcijan...

Lekceważyć prawo? Żadną miarą... Uczyć jego wartości poprzez osobistą wierność i postawę miłości wobec nieznających go... A takich nauczycieli nie spotykam... Przyjdź Panie Jezu...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz