zdj:flickr/Lawrence OP/Lic CC
(J
6,51-58)
Jezus
powiedział do tłumów: Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z
nieba. Jeśli kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki.
Chlebem, który Ja dam, jest moje ciało za życie świata.
Sprzeczali się więc między sobą Żydzi mówiąc: Jak On może nam
dać /swoje/ ciało do spożycia? Rzekł do nich Jezus: Zaprawdę,
zaprawdę, powiadam wam: Jeżeli nie będziecie spożywali Ciała
Syna Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie
mieli życia w sobie. Kto spożywa moje Ciało i pije moją Krew, ma
życie wieczne, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym. Ciało moje
jest prawdziwym pokarmem, a Krew moja jest prawdziwym napojem. Kto
spożywa moje Ciało i Krew moją pije, trwa we Mnie, a Ja w nim. Jak
Mnie posłał żyjący Ojciec, a Ja żyję przez Ojca, tak i ten, kto
Mnie spożywa, będzie żył przeze Mnie. To jest chleb, który z
nieba zstąpił - nie jest on taki jak ten, który jedli wasi
przodkowie, a poumierali. Kto spożywa ten chleb, będzie żył na
wieki.
Mili Moi...
Dzięki
Bogu proboszcz już wrócił. Niedziela we dwóch przeżywana, jest
znacznie łatwiejsza. Popracowaliśmy dziś dla chwały Bożej, choć
kościół świeci pustkami. Czas wakacyjny ma to do siebie. Ale czy
człek jeden, czy tysiące w ławach, służba winna wyglądać tak
samo. Bo każdy ma prawo do przeżycia liturgii na jak najlepszym
poziomie i nie może to być zależne od ilości ludzi w kościele.
Choć czasem trzeba dużego wysiłku, żeby sobie o tym nieustannie
przypominać.
A po Mszach był już tylko relaks... Lunch z
proboszczem. Trochę snu. Spacer z kijkami. Sok ze szpinaku,
pietruszki, marchewki, imbiru, jabłek, pomarańczy, selera... Dobry
dzień... A od jutra... Pobudka o 6 rano... Już zapomniałem jak to
jest wyspać się do bólu... W tym tygodniu sobie przypomnę...
A
dziś kolejna odsłona prawdy o Jezusie i Jego Ciele, które daje
życie. Tym razem, w połączeniu z pozostałymi czytaniami,
ustawiona na lini “mądrość – głupota”. Biblia nie wie co to
poprawnośc polityczna. Słowo nie pieści nas
duchowo, ale czasem uderza bardzo mocno, żeby wyrwać nas z marazmu,
żeby nas przebudzić...
Biblijni głupcy? To ci, którzy
mówią, że nie ma Boga (Psalm 14). Zepsuci, popełniający ohydne
czyny. To także ci, którzy nie rozpoznali Boga patrząc na to
wszystko, co stworzył (Księga Mądrości 13). Czynili sobie bożków,
oddając chwalę bałwanom, zamiast Bogu jedynemu. To pyszni, którym
wydaje się, że są mądrzy (List do Rzymian 1), ale tak naprawdę
są niewolnikami swoich ludzkich żądz. Innymi słowy – bezmyślni,
zamieniający chwałę Najwyższego na błyskotki świata, trwający
w grzechu, targani namiętnościami... Suche liście, które nie mają
swojego miejsca, a których los jest przesądzony na ich własne
życzenie. Unoszeni przez każdy powiew błędnej nauki. Smagani
wiatrem opinii świata, nietrwali w przekonaniach. I pewni, że
pozjadali wszystkie rozumy...
Lękam się, czy aby
zastrzeżenia Żydów, które dziś wyrażają wobec Jezusa, nie są
również zastrzeżeniami tak wielu osób, które mogąc, nie
przystępują do Stołu Pańskiego. Lekceważenie? Brak wiary? Brak
głodu? A może jednak swoje własne przekonania, które nie mają
wiele wspólnego z ewangeliczną prawdą... Myślę o tym zawsze,
kiedy zderza mi się ta lekkomyślna postawa wierzących z
przeogromnym głodem tych, którzy nie mogą karmić się Ciałem
Pana, i cierpią z tego powodu przeogromnie... Może prawdziwą jest
stara filozoficzna zasada, że „byt docenia się w kontekście
braku”. Może trzeba coś stracić, żeby zrozumieć jak było
cenne.
Co jednak zrobić, żeby tej cienkiej granicy głupoty,
przed którą przestrzega nas Słowo, nie przekroczyć? Jak nie stać
się biblijnym głupcem? Niech przyjdzie prostaczek, woła dziś
Mądrość w Księdze Przysłów... To po pierwsze. Prostota, która
jest przekonaniem o tym, że nie jestem największym mędrcem tego
świata, a co za tym idzie, wciąż muszę się uczyć. Po wtóre –
uczyć się mam nade wszystko od Najwyższego. Jak napisze Paweł do
Efezjan – szukajcie woli Pana. On mówi nieustannie... Do mnie i do
Ciebie...
Jeśli słyszysz... Nie siedź w niedzielę w
ławce... W żadną z niedziel... Zadbaj o swoje serce – przyjmij
Jego miłość ukrytą w Chlebie. Bo gra idzie o najwyższą
stawkę... O życie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz