czwartek, 19 marca 2015

wiele dróg...


zdj:flickr/Ferran./Lic CC
(J 5,17-30)
Żydzi prześladowali Jezusa, ponieważ uzdrowił w szabat. Lecz Jezus im odpowiedział: Ojciec mój działa aż do tej chwili i Ja działam. Dlatego więc usiłowali Żydzi tym bardziej Go zabić, bo nie tylko nie zachowywał szabatu, ale nadto Boga nazywał swoim Ojcem, czyniąc się równym Bogu. W odpowiedzi na to Jezus im mówił: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Syn nie mógłby niczego czynić sam od siebie, gdyby nie widział Ojca czyniącego. Albowiem to samo, co On czyni, podobnie i Syn czyni. Ojciec bowiem miłuje Syna i ukazuje Mu to wszystko, co On sam czyni, i jeszcze większe dzieła ukaże Mu, abyście się dziwili. Albowiem jak Ojciec wskrzesza umarłych i ożywia, tak również i Syn ożywia tych, których chce. Ojciec bowiem nie sądzi nikogo, lecz cały sąd przekazał Synowi, aby wszyscy oddawali cześć Synowi, tak jak oddają cześć Ojcu. Kto nie oddaje czci Synowi, nie oddaje czci Ojcu, który Go posłał. Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Kto słucha słowa mego i wierzy w Tego, który Mnie posłał, ma życie wieczne i nie idzie na sąd, lecz ze śmierci przeszedł do życia. Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam, że nadchodzi godzina, nawet już jest, kiedy to umarli usłyszą głos Syna Bożego, i ci, którzy usłyszą, żyć będą. Podobnie jak Ojciec ma życie w sobie, tak również dał Synowi: mieć życie w sobie samym. Przekazał Mu władzę wykonywania sądu, ponieważ jest Synem Człowieczym. Nie dziwcie się temu! Nadchodzi bowiem godzina, w której wszyscy, którzy spoczywają w grobach, usłyszą głos Jego: a ci, którzy pełnili dobre czyny, pójdą na zmartwychwstanie życia; ci, którzy pełnili złe czyny - na zmartwychwstanie potępienia. Ja sam z siebie nic czynić nie mogę. Tak, jak słyszę, sądzę, a sąd mój jest sprawiedliwy; nie szukam bowiem własnej woli, lecz woli Tego, który Mnie posłał.

Mili Moi...
Dziś wzięliśmy udział w diecezjalnym dniu skupienia dla księży... No, może popołudniu skupienia... Ale biskup Frank powiedział do nas dwie znakomite konferencje - pierwszą o nowej ewangelizacji, a drugą o tajemnicy krzyża w naszym kapłańskim życiu. Obraz Ukrzyżowanego winien się mocno wyryć w naszym sercu i mamy nań często spoglądać, bo to jest obraz, który mamy odwzorować w naszym życiu... I stanie się to, czy tego chcemy, czy nie chcemy. Ale tak jak zmartwychwstanie Chrystusa było zadziwieniem dla świata i przyprowadziło świat do wiary, tak i nasze zmartwychwstanie, zmartwychwstanie Kościoła będzie podobnie zadziwiające dla świata. A że ono się dokona - co do tego biskup nie ma żadnych wątpliwości... Znakomity mówca i niezwykle przekonujący... Poprosiłem go dziś o szczególne błogosławieństwo dla mojej posługi. Pomodlił się chwilę nade mną i pobłogosławił...

Podczas tego spotkania jeden z księży poprosił mnie również, żebym wziął udział w... akcji powołaniowej. Mam się wybrać z nim i kilkoma siostrami do jednej ze szkół średnich 10 kwietnia. Już drżę z niepokoju... Wszak po polsku mówić tam nie będziemy. Ale moje obawy go nie zniechęciły. Poza tym w naszej diecezji nie ma zakonników...

Dziś na różnych portalach przetoczył się walec po spowiedzi furtkowej, którą nie dalej jak wczoraj się zachwycałem. Otóż ukazał się opinia Komisji Teologicznej KUL, która bardzo krytycznie wypowiada się o tej formie posługi. Przeczytałem tę opinię wnikliwie i choć niektóre z zarzutów mnie dziwią, a sama opinia wydaje się być jednostronna, to nie zmienia faktu, że należy ją wziąć pod uwagę. Kościół zawsze ma prawo oceniać pewne nowe zjawiska, które w Jego łonie się pojawiają i akceptować je lub odrzucać. Dlatego choć Komisja wyraża swoją opinię, która nie jest wiążąca i póki co nie obowiązuje nikogo, to z cała pewnością tymczasem nie będę posługiwał tą formą spowiedzi, oczekując na ostateczne rozstrzygnięcie tych, do których należy ocena. W sercu czuję nieco zawodu, bo doświadczenie pokazuje, że to dobre narzędzie, ale skoro od dziś jest narzędziem kontrowersyjnym, to franciszkanin miłujący Kościół, winien się od jego używania powstrzymać. Zobaczymy jakie będzie rozstrzygnięcie polskich biskupów.

W tym kontekście słyszę wyraźniej słowa, że cały sąd został przekazany Synowi i On będzie go dokonywał... Ufam Mu i wiem, że będzie sądził sprawiedliwie i miłosiernie. Bo to jest sąd prawdziwej miłości, która sięga tam, gdzie ludzki wzrok nie sięga. Ponieważ Jezus jest zanurzony w woli Ojca, w Jego miłości... Każdy więc, kto jest zainteresowany wolą Ojca, kto należy do Jezusa i wierzy w Niego, może czuć się bezpiecznie. Taki, jak powiada sam Pan, nie idzie na sąd, lecz przechodzi ze śmierci do życia. A tam, gdzie życie, tam nie ma lęku... Tam można działać z ufnością i pokojem...

Działanie w imię Jezusa to szukanie ciągle nowych dróg docierania do człowieka i zbliżania go do Boga... Zawsze jednak w Kościele, z Kościołem i przez Kościół...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz