niedziela, 15 lutego 2015

kły i pazury...


zdj:flickr/Buridans Esel/Lic CC
(Dz 13,46-49)
Wtedy Paweł i Barnaba powiedzieli odważnie: Należało głosić słowo Boże najpierw wam. Skoro jednak odrzucacie je i sami uznajecie się za niegodnych życia wiecznego, zwracamy się do pogan. Tak bowiem nakazał nam Pan: Ustanowiłem Cię światłością dla pogan, abyś był zbawieniem aż po krańce ziemi. Poganie słysząc to radowali się i wielbili słowo Pańskie, a wszyscy, przeznaczeni do życia wiecznego, uwierzyli. Słowo Pańskie rozszerzało się po całym kraju.

Idźcie, oto was posyłam jak owce między wilki. Łk 10, 3.

Mili Moi...
Lądujemy powoli z tym tygodniem. Pełnym wrażeń i doświadczeń. Dziś oczywiście polska szkoła i nasze dzieciaki. Powoli przywykam i oswajam się, że jak to u dzieciaków - ich zdolność słuchania jest mocno ograniczona w czasie. Trzeba się streszczać i pewnie więcej śpiewać i grać, niż mówić, bo wiemy wszyscy jak to jest - w pamięci pozostaje wrażenie. Większość z nas nie pamięta co ten, czy ów ksiądz mówił, kiedy mieliśmy 10 lat, ale bywa, że pamiętamy tego, który grał z nami na gitarze, albo miał czas pokopać piłkę. I tyle w człowieku zostaje z tego czasu...

Zakupy... Nauczony doświadczeniami, nabyłem dziś mikroszampon, mikropastędozębów i mikrożelpodprzysznic :) żeby mi już nic nikt nie zabrał na lotnisku. Bo przecież jutro czeka mnie znów wyprawa. Trzecia tura mikrorekolekcji dla sióstr - tym razem dla tych pracujących w Kanadzie. Na szczęście lecimy w trójkę, więc będzie raźniej i czas szybciej popłynie.

A od środy zaczynamy pościć. Macie już postanowienia? Ja muszę przyznać, że co roku miałem z nimi duży problem. Nie umiałem złapać właściwych proporcji. Wszystkie, które stawały mi przed oczami były albo zbyt banalne, albo prawie niemożliwe do zrealizowania. No i zadowalałem się czymś, co, jak sam odczuwałem, nie specjalnie zbliżało mnie do Boga, albo pogłębiało moje życie duchowe. W tym roku jest inaczej. Z wyborem postanowień nie miałem większych trudności i są one na wskroś przemyślane, zaplanowane i przygotowane do realizacji. Ufam, że zostaną ze mną również po okresie Wielkiego Postu... Jeszcze cztery dni - pomyślcie o tym...

A Słowo dziś? Poganie się z Niego potrafią ucieszyć. Potrafią dostrzec całą biedę swojego żywota i skonfrontować ją z nadzieją przyniesioną przez Jezusa. Pokora, której jeszcze nie zdążyli stracić... Żydzi zaś, przekonani o własnej wyjątkowości rezygnują z tego, co mogłoby w jakikolwiek sposób ją podważyć.

Niegdyś czytałem pewnego żydowskiego filozofa, który odnosił się do słów Jezusa - nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze mnie. Autor komentarza twierdził, że te słowa mogą się odnosić do wszystkich, ale nie do Żydów, ponieważ oni już są u Ojca. Nie potrzebują więc Jezusa.

Czy wśród chrześcijan może być podobnie? Czy i wśród nich bywają tacy, którzy nie potrzebują Jezusa? Jasne, że tak... Niektórym Jezusa zastąpiła wróżka, niektórym telewizja satelitarna. Ale są i tacy, u których Jezus nie może przedrzeć się przez Prawo, zwyczaj, rytuał. Bo w zasadzie On im jest niepotrzebny. On tylko komplikuj ich świat. Mądrutcy... Nawet nie zauważają kiedy ich owcza wełna zmienia się w wilczą sierść. I pomyśleć, że Pan Jezus to wszystko przewidział...

Pozwolę sobie zacytować na koniec dwa wersety z 13 rozdziału Dziejów Apostolskich. To dalsza część powyższego fragmentu, której dziś w kościele nie usłyszeliśmy, ale która pokazuje jak czasami kończy się dla głosicieli obcowanie z wilkami - 50 Ale Żydzi podburzyli pobożne a wpływowe niewiasty i znaczniejszych obywateli, wzniecili prześladowanie Pawła i Barnaby i wyrzucili ich ze swoich granic. 51 A oni otrząsnąwszy na nich pył z nóg, przyszli do Ikonium, 52 a uczniów napełniało wesele i Duch Święty.

Głosiciel to człowiek drogi... Głosiciel to ktoś, kto zawsze ma gdzie iść...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz