poniedziałek, 20 października 2014

wszystko...


zdj:flickr/aka Jens Rost/Lic CC
(Mt 22,15-21)
Wtedy faryzeusze odeszli i naradzali się, jak by podchwycić Go w mowie. Posłali więc do Niego swych uczniów razem ze zwolennikami Heroda, aby Mu powiedzieli: Nauczycielu, wiemy, że jesteś prawdomówny i drogi Bożej w prawdzie nauczasz. Na nikim Ci też nie zależy, bo nie oglądasz się na osobę ludzką. Powiedz nam więc, jak Ci się zdaje? Czy wolno płacić podatek Cezarowi, czy nie? Jezus przejrzał ich przewrotność i rzekł: Czemu Mnie wystawiacie na próbę, obłudnicy? Pokażcie Mi monetę podatkową! Przynieśli Mu denara. On ich zapytał: Czyj jest ten obraz i napis? Odpowiedzieli: Cezara. Wówczas rzekł do nich: Oddajcie więc Cezarowi to, co należy do Cezara, a Bogu to, co należy do Boga.

Mili Moi...
Co tu się dzisiaj działo... Od samego rana na najwyższych obrotach. Ja dziś odpowiadałem za Msze polskie, więc o siódmej pierwsza z nich. Potem o dziewiątej wizyta naszego pasterza, biskupa Franka. To moje drugie z nim spotkanie, ale ponownie musze napisać, że jestem... oczarowany. To chyba właściwe słowo. Niezwykle przystępny człowiek, skromny, prosty, a jednocześnie emanujący jakąś nieprawdopodobną siłą duchową. Kazanie... Mistrzostwo świata. Żadnej karteczki, a punkt po punkcie - bez jąkania się, bez odbiegania od głównego wątku. Naprawdę widać, że ten człowiek żyje Słowem Bożym. Nie spotkałem dotychczas biskupa, który by do mnie tak trafiał w tym, co mówi. Nie duży wzrostem, ale wielki duchem. Jemu się w naszej parafii podobało bardzo. Fakt, że zrobiliśmy trochę "pospolite ruszenie" i ludzi było na Mszy znacznie więcej, niż zwykle. I chór, i zespół, i polska szkoła i ministranci.... Wszyscy żywo zaangażowani. Nie mówiąc już o uczcie poeucharystycznej, przygotowanej przez kucharski team. Już zapowiedział kolejną wizytę. I mogę bez żadnej przesady i kłamstwa napisać, że ta zapowiedź nas ucieszyła.

Ja musiałem się co prawda urwać z miłego spotkania pod kościołem, żeby celebrować kolejną Eucharystię, ale to wcale nie był ostatni punkt dnia. Bo o 15 rozpoczynaliśmy dzień skupienia dla lokalnej wspólnoty Odnowy w Duchu Świętym, który zakończył się o 21.00. I sam się dziwie, że moje palce są jeszcze zdolne do przeskakiwania po klawiaturze. Jestem absolutnie padnięty... Ale dzień skupienia znakomity - przynajmniej z mojej perspektywy i myślę tu o zaangażowaniu i otwartości ludzi. A żeby zintensyfikować nasze duchowe doznania, od środy ruszamy z wewnętrznymi, wspólnotowymi rekolekcjami ewangelizacyjnymi. A to znak, że czeka nas dużo pięknej pracy, której owoce są jeszcze piękniejsze... Bo Pan Bóg tak bardzo lubi się nam udzielać...

Wybaczcie, że dziś nieco inaczej, niż zwykle, nie napisze komentarza do Słowa, bo nie mam po prostu siły. Ale w ramach komentarza załączam dzisiejszą homilię. Jeśli ktoś zechce, może odsłuchać... Dobrej nocy zatem czytelnikom po tej stronie Oceanu, i dobrego dnia tym po stronie przeciwnej :)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz