czwartek, 10 kwietnia 2014

uczciwość....


zdj:flickr/Sheba_Also/Lic CC
Mili Moi...
No naprawdę żal odjeżdżać... Rekolekcje w Jeleniej Górze zakończone. Doświadczyłem tu nieprawdopodobnej życzliwości przede wszystkim od ludzi. Mnóstwo osób przychodziło podziękować, podzielić się swoimi wrażeniami. To takie ważne dla rekolekcjonisty - mieć świadomość, że jego słowo jakoś trafiało do słuchaczy. Co będzie z nim dalej? Jeden Pan Bóg wie... Ja jestem szczęśliwy, że znów mogłem głosić, a wszelkie pochwały oddaję Panu, bo wiem doskonale, że od Niego mam wszelkie dary. Wczoraj wieczorem zakończyliśmy wszystko Mszą Świętą z Modlitwą o Uzdrowienie. Posługiwał fantastyczny zespół, posługiwały grupy wstawienników z jednej z miejscowych wspólnot Odnowy w Duchu Świętym. Było naprawdę pięknie. I bardzo, ale to bardzo dużo ludzi. Skończyliśmy po 22.00. Wśród wielu głosów, najbardziej uderzył mnie jeden - młoda kobieta, która przyszła i stwierdziła - ojcze, dziękuję, nigdy dotąd czegoś podobnego nie przeżyłam... Ufam, że to pierwsze przeżycie poprowadzi ją ku następnym...

A za chwilę trzeba wsiąść w maszynę i jechać... Dzień cały.... Do Sztumu, żeby jutro rozpocząć osławione warsztaty powołaniowe dla sióstr w Grudziądzu.... To będzie dopiero ciekawostka :) Będę informował możliwi na bieżąco :)

A dziś próba kamienowania Jezusa... Żydzi dokładnie wiedzą za co... Oni nie traktują Go jak zaburzonego psychicznie, jak megalomana, na którego nie warto zwracać uwagi. Nie. On jest świadomym bluźniercą, który czyni siebie równym Bogu. Dla nich słowa Ja Jestem brzmią całkiem klarownie i jasno, oni je bardzo dobrze zrozumieli i chwycili za kamienie...

Szkoda, że nie zrozumieli Go wcześniej. A właściwie, szkoda, że nie chcieli Go zrozumieć. Jezus nie współczuj ich błądzeniu, ale wprost nazywa ich kłamcami. To nie pomyłka, nie słabość intelektualna, nie nieumiejętność zrozumienia, ale świadoma odmowa, świadome zaprzeczanie, wybiórczość. Przy takiej postawie nie ma szans na poznanie. Dlatego mówi do nich od kilku dni - nie znacie Ojca. Nie możecie Go znać, ponieważ Jego traktujcie dokładnie tak jak mnie. Selektywnie. Wybieracie sobie prawdy, które są dla was wygodne, a odrzucacie te, które zaburzają wasz święty spokój. To nie mojego Ojca czcicie, ale wasze własne wyobrażenia o Nim...

Uczciwość w poszukiwaniach. Jak cenna to cecha. Przekonałem się o tym choćby wczoraj, kiedy przybył na rozmowę pan Z. Burzliwa przeszłość, były wojskowy, niezwykle inteligentny, oczytany, kulturalny, inżynier. Zainspirowany katechezą dla związków niesakramentalnych zdobył się na odwagę. Człowiek z ostatniej ławki. Wiele bolesnych tematów. Wiele żalu. Ale i niemało pytań. A przy tym brak zażartości dyskutanta, ale szczere pragnienie, aby zrozumieć. Nie zgodziliśmy się w wielu punktach, ale... Wziął adres mailowy z deklaracją, że przemyśli i odezwie się. I jestem przekonany, że to zrobi. Uderzyła mnie jego uczciwość. I ona jest dla mnie gwarantem, że znajdzie Prawdę, bo wobec tak uczciwych poszukiwaczy Jezus staje się jej Objawicielem. Przed kłamcami, cynikami, pyszałkami zakrywa swoje Oblicze. Brak im dyspozycji do przyjęcia Prawdy.

Dziś wołam do Ojca Abrahama, aby nauczył mnie pokory w odkrywaniu Prawdy, w słuchaniu Bożego głosu. Jego, starego, doświadczonego człowieka było na nią stać. Oby i mnie...

1 komentarz:

  1. Uczciwość we wszystkim. Mój Boże czemu ludzie podeptali już ja dawno temu....

    OdpowiedzUsuń